środa, 31 października 2012

Dobijcie mnie...

W niedzielę byliśmy w ikei,wspominałam-z resztą bardzo udany dzień.Poza rzeczami typowymi dla tego sklepu które kupiliśmy,małżonek na galerii kupił sobie parę odzieży...
W domu trzeba było zrobic miejsce na nie w szafie.Na szczęście mąż jest samodzielny pod tym kontem...ale opiernicz i tak mi się zgarnęło.
Otóż padło pytanie które wbiło mnie w podłogę,a na ustach pojawiła się piana...
-dlaczego nie ścierasz kurzu z wieszaków?

(no dlaczego do jasnej cholery?)sama za chodzę w głowę...

po czym dodał
-przecież jesteś taka porządnicka...

no takkk...i czasu mam fuuullll...


2 komentarze:

  1. Nie no, serio - czemu nie scierasz kurzu z wieszakow...?



    ;-))))) LOL

    OdpowiedzUsuń
  2. Faceci :/ Trochę jak bym słyszała swojego męża!

    OdpowiedzUsuń