wtorek, 26 czerwca 2012

Serduszka dwa...









Prezenty

 dla mamy


tata wg.Gabrysi:)

...to ty i Ja walczyka zatańczymy...
uśmiechnij się bo kocham Cię
i razem się bawimy...

Tak śpiewały przedszkolaki na występie z okazji dnia mamy i taty...oraz pokazowych zjęc logopedycznych...
Wspólnie odtańczony taniec...z tatą i mamą...uściski i uśmiechy.Baczne obserwacje,czy są...tata...mama...czy patrzą czy klaszczą.Duma i radośc.
Dzień pełen wzruszeń...

 


Strop zalany

dół...







góra...



sobota, 23 czerwca 2012

czwartek, 21 czerwca 2012

Pokrzywy



sok z pokrzyw...

300 liści pokrzywy młodej
1,5 kg cukru
50 g kwasku cytrynowego

Zebrane pokrzywy zalewamy 3 litrami wrzątku i zostawiamy na 24 godziny.
Następnego dnia dodajemy cukier kwasek i doprowadzamy do wrzenia.Gorący napar wlewamy do słoików...
Smakuje jak sok z agrestu...dla mnie super z plastrami pomarańcza:)

Bubuś



Niesmak

Czasami mam ochote komuś dac w gębę...
Wczoraj.
Poszłyśmy do sąsiadów na basen.Dzieci się pokąpały,a że potem pogoda trochę się posuła latały po podwórku bawiąc się tu i ówdzie.Siedziałam pod parasolem z Amelką i przemknęła mi parę razy Gabrysia z dużą łopatą...
Nagle przybiegła z płaczem twierdząc
-ciocia mi zabrałą łopatkę...
Kubuś-syn sąsiadki wymyślił zabawę niesienia piłki do tenisa na łopacie.OK.Świetna zabawa!Więc Ciotka zapytała Gabrysię chcesz się bawic?Gabka-nie...więc zabrałą jej łopatkę i dała Anastazji która bawic się chciała...
No heloooł!!!Co za babsztyl.Ciśnienie mi skoczyło.
Gabrysia strasznie się rozżaliła.Jest wrażliwa i bierze sobie takie rzeczy do serducha.Rozumie już nie sprawiedliwośc.Wie,że zabawek nikomu nie wolno zabierac z rączki,że trzeba poczekac aż ktoś odłoży...zostawi...Tego ją uczę...Takie są u nas zasady.Ludzie są czasami tacy tępi.
A we mnie aż się gotuje.
Mam niesmak...To jedna z tych trudniejszych dla mnie rzeczy w macierzyństwie...mierzyc się z niesprawiedliwością,która dotyka nasze dziecko...
Oczywiście jasno dałam do zrozumienia,że tak się nie robi...

Cała sytuacja rozpędziła Gabrysię tak,że później nie mogła wychamowac...skończyło się płaczem i marszem do domu...Ale ja wiem,że z nią tak jest,że zły humor...i natężenie emocji idzie falowo...wystarczy jedno zdarzenie...które napędza całą machinę fochów i grymasów...a ona po prostu nie umie się zatrzymac...chocby się starała...

ech...


niedziela, 17 czerwca 2012

Wyłaniamy się

z kurzu i pyłu...Przebudowa idzie pełną parą.Ekipa super.Młode chłopaki dają rade.Ośmiu ich ostatnio wpadło-jest wesoło...i nie jest najgorzej.
Gabrysia odpuściła i weszła w fazę dogadywania się z matką...pewnie etap chwilowy ale cieszę się każdym dniem.Znów jest spokojna,miła i kochana...Jasno stawiane żądania...są spełniane...nie bez oporu rzecz jasna ale jest ok.Konsekwencja moja-złota zasada...



poniedziałek, 11 czerwca 2012

Mierzenie się z czasem

Przegrywam z czasem...Nie wyrabiam się.Natłok obowiązków przygniótł mnie swym ciężarem jak słoń mrówkę...

Tuż obok











Demolka.Dzień.1.

 Foty z ostatniej chwili

 Powyżej nasz salon...


A tu przedpkój i pokój gościnny...


Zaczęło się.Syf,kiła,mogiła...Tuż za ścianą trwa demolka...Walenie...rąbanie....piłowanie...ścieny drżą....W dwa miesiące ma się to zakończyc...
Ja mam nadzieje że szybciej bo panowie rzeczywiście uwijają się z robotą...