środa, 17 października 2012

Jak to będzie?

Ostatnie dni upływają jakoś dziwnie.Mam poczucie jakiegoś zawieszenia,oczekiwania na"coś"...strach miesza się z zaciekawieniem...ze smutkiem i radością...
Rano w głowię jedno-damy radę!
Im bliżej wieczora myśli odchodzą w zupełnie inną stronę,w oczach pojawia się panika i stres.Czuje się jak przed drugim porodem...A to przecież tylko praca.
Mieszane mam uczucia.Jakoś sobie tego wszystkiego nie wyobrażam.Patrzę na te moje dzieciaki późnym wieczorem,gdy już śpią,a miny mają takie słodkie i myślę sobie...wyrodna matko!Chcesz je zostawic...i iśc do roboty...w nocy...a jak się obudzą jak będą płakac...jak...itp.itd....W głowie sto tysięcy scenariuszy...
Rano wstaje i myślę.No Halo!przecież zostają z ojcem nie z obcym...dwie noce w tygodniu no może trzy...na dole babcia...ale wiadomo...martwię się...bo to jednak duża zmiana.
CV złożone... a może mnie nie przyjmą....

3 komentarze:

  1. Kurczę.... ja się bardziej martwię, jak Ty wytrzymasz następny dzień po nieprzespanej nocy, po 10 godzinach pracy... Kobieto! Tego nie można określić mianem "wyrodna"...
    Ale że dasz radę, to akurat wierzę.... :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jestem za :). Praca to taka psychiczna odskocznia od domu i dzieci. Ja w pracy lekko nie mam, chodze na 5.30 żeby jak najszybciej być w domu, tj. po 13.30, stres i nerwy, i kierownictwo różne, ale ładuje się tam i do domu wracam pełna chęci i spokoju. Tyle, że ok 20.00 padam na twarz i marze by dziecko juz spało ;).
    Tylko te nocki. Przed ciążą tak pracowałam. Pierwsza była ok, druga tez jakoś szła, ale na trzecią się zmuszałam. Pamiętam jak ok 5 nad ranem trzęsło mnie jak na kacu. Z kolezanką ratowałyśmy się miętą. Była to praca w laboratorium chemicznym więc ciężka i niebezpieczna. Po wychowawczym bałam się tego bardzo. Miałam wrócić do nocnego systemu od 4 lat Julka. Na szczęście w marcu tego roku znieśli nam nocki. :)Hip hip...
    Trzymam mocno kciuki!!! Zmiany zawsze są dobre.
    Aha! Ja ciagnęłam pieć nocy z rzędu, więc Twoje trzy wychodzą na plus :). Trzeba spróbować.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki.Kurcze...będę wyjechana to wiem,ale chcę się zaczepic bo w styczniu tworzą nowe stanowiska pracy,i właśnie teraz jest nabór-na okres próbny.Najlepsi zostają.Wolałabym na dniówki wiadomo,ale z Amelusią nie ma mi kto zostac.Jak Melcia mójdzie do przedszkola to będę starała się przejśc na dniówki...zobaczymy.Jak nie dam rady to się zwolnię i tyle.:)

    OdpowiedzUsuń