sobota, 22 września 2012

Życie w stadzie

Bywa ciężkie...jak to bywa w stadzie wygrywa silniejszy...co nie oznacza,że największy bo u nas jest jakoś na odwrót...Wygrywają Cie najmniejsi.
Poza tym w stadzie takim jak nasze,czyli wielopokoleniowo-problemowym człowiek musi nauczyc się słuchac,przefiltrowywac informacje...jedne brac do siebie,większośc olewac...wypuszczając w eter...
Głównym punktem informacyjnym naszego stada jest rzecz jasna teściowa...Siec informacyjna...na linii dom Reszków(szwagierka)-Detków...odbywa się głównie za jej pośrednictwem...i na odwrót,oczywiście informacjii tajnych i poufnych...Czy chcesz czy nie musisz słuchac...
Szczerze męczy mnie to jak cholera...i uderza czasem mocno...
Cały czas walczę z tym by nauczyc się dystansu i totalnego luzu wobec takich zachowań ale otoczenie mi tego nie ułatwia.
Non stop poruszane tematy...i wymuszane debaty w sprawach które mnie-nas nie dotyczą...
Na domiar tego ty słuchaczu musisz jeszcze przytakiwac.Broń Boże miec swoje-inne zdanie...bo wtedy i ty jesteś ten zły...



1 komentarz: