czwartek, 26 kwietnia 2012

Drze się...

Japka młodszej córy...prawie non stop.Jak była taka grzeczna,gdy zaczęła siedziec...tak teraz jest po prostu"Jacież pierdziele"-koszmar.Jeszcze nie tak dawno potrafiła cichuteńko siedziec na dywanie i bawic się zabawkami...długi czas,teraz jednak nadszedł wiek stawiania się do raczkowania...a jak wiadomo początki zawsze są trudne...i nieudolne...w jej przypadku również,i jak pozycje przyjmuje prawidłową to sił,lub pomysłu brak,co dalej?Stąd zapewne jej frustracja...Można oszalec...Nic nie mogę zrobic...bo się drze...Noce nie przespane...potrzeba bliskości i dydania cyca w dziobie doprowadza mnie z kolei do frustracji...i do obłędu...od 9 miesięcy się nie wysypiam...ech...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz